|
Marekdob |
Wysłany: Pią 8:03, 04 Kwi 2008 Temat postu: Na poprawę humoru :P |
|
> Przychodzi Jasio z przedszkola. Gęba cala podrapana. Aż
przykro patrzeć.
> - Co sie stało, Jasiu? - krzyczy mama.
> - Aaaaaa tam...... Tańczyliśmy za ręce wokół choinki.
Dzieci było mało, a jodełka spora....
>
>
>
>
> Niewidomy przygotowując sałatkę poślizgnął się w kuchni
niefortunnie upadając na tarkę.
> Maca tą tarke maca i mówi: W morde dawno takich głupot
nie czytałem
>
>
>
>
> Noc poślubna:
> - Kochanie dużo było ich przede mną?
> Mija godzina, ona milczy
> - Kochanie gniewasz się na mnie?
> - Cicho liczę...
>
>
>
> Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche.
Stało jej się coś?
> - Jeszcze nie, zamknęła się w łazience..
>
>
>
>
> Z wiekiem nasze priorytety się zmieniają.
Moja żona o tym zapomina...
> Pewnego dnia wróciłem do domu, żona
powitała mnie ubrana tylko w seksowną bieliznę, trzymając w ręce
jedwabne wstążki.
> - Zwiąż mnie - zamruczała - a potem będziesz mógł zrobić co tylko zechcesz!
> Zatem związałem ją i poszedłem grać w golfa...
>
>
>
>
> Stary, wpadnij do mnie. Mam urodziny, wódeczka czeka.
> - Żona mnie nie puszcza.
> - Wymknij się.
> - Nie umiem kajdanek otworzyć.
>
>
>
>
> - Pierwszy raz od 20 lat ucieszyłam się na widok męża.
> - Z jakiego powodu?
> - Wezwali mnie na identyfikację.
>
>
>
>
> - Szefie, żona prosi pana do telefonu.
> - Prosi? To pomyłka.
>
>
>
>
> Z pamiętnika starej panny blondynki:
> Rozczarowałam się ostatecznie! Otworzylam drzwi, na
których napisano: Mężczyźni
> - a tam....ubikacja!
>
>
>
>
> - Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?
> - Mówisz i masz!
>
>
>
> - Zaczyna pan siwieć. Czy stosuje pan jakieś środki,
żeby powstrzymać ten proces?
> - Tak! Rozwodzę się!
>
>
>
>
> Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:
> Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.
>
>
>
>
> Sprzątając mieszkanie, żona sobie śpiewa. Nagle staje
przy niej rozeźlony mąż i burczy:
> - Mogłaś mi powiedzieć, że będziesz śpiewać! Od pół
godziny smaruję zawiasy przy ogrodowej furtce!
>
>
>
>
> Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca
dzień roboczy.
>
>
>
>
> Ostatnio dowiedziałem się, że miłość to głównie kwestia
chemii. Z pewnością dlatego moja żona traktuje mnie jak odpady
toksyczne.
>
>
>
>
> - Jak wygląda prośba do Boga, faceta po 70-tce?
> - Odebrałeś Boże siły, to odbierz i chęci.
>
>
>
>
> - Panie doktorze, co mi Pan tu wypisujesz?
> - Świadectwo zgonu.
>
>
>
>
> Szanse na dozgonną miłość bardzo rosną z wiekiem.
>
>
>
>
> Mąż do żony:
> - Kochanie, wiem że zbliżają się Twoje urodziny, możesz
mi podsunąć pomysł co do prezentu?
> - Chcę rozwodu!
> Chwila ciszy.
> - Ale Ja Nie zamierzam aż tyle wydać...
>
>
>
> W przedziale pociągu mężczyzna czyta książkę i co chwila
wykrzykuje:
> - Nieprawdopodobne! W życiu bym nie przypuszczał!
> Drugi mężczyzna pyta:
> - Czyta pan kryminał?
> - Nie! Słownik ortograficzny!
>
>
>
>
> Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w
drodze do szkoły.
> Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi:
> Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !.
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku.
>
> Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się
zatrzymuje przy krawężniku ...
> No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
> Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku ....
Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
>
> - No nie bądź taki ... wsiadaj! Moja ostatnia oferta -
50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups!
> - Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć...
>
>
>
>
> Dwaj kumple spotykają się w barze:
> - Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku
nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło
w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie
pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
> Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i
rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą
nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę.
> Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał
kochanków:
> - Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu
publicznym?!
> - Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
> - Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem -
odrzekł policjant.
> - Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.
>
>
>
>
> Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
> - Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu.
Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do
mojego kumpla...
> Żona zaczyna krzyczeć:
> - Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny
pomysł!?!
> - A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech
asach z ręki...
PS Sebastian mógłbyś nie edytować (proszę)
LOL Sebastian nie edytował )) - Kasiak nie wytrzymała ))
Haha, nawet tego nie czytałem więc raczej bym nic tu nie robił. |
|
|
|
|
|